wtorek, 19 lutego 2013

Do domu: Maxi Pizza


Witam po dłuższej przerwie!

Ogrom pracy "codziennej" został przełamany przez choróbsko, a to daje mi trochę czasu na napisanie kilku nowych postów. Ze względu na zasmarkanie i zakaszlenie, nie fatygowałem się do restauracji... Nie przyszła góra do Mahometa, przyszedł Mahomet do góry. Dziś, jako suplement do postu o pizzy na telefon, zjemy pizzę z Maxi Pizzy umiejscowionej przy ulicy Fieldorfa.

Główną atrakcją posiłku - jakżeby inaczej - jest pizza! Poprosiłem o cienkie ciasto, bo tylko na takim mamy do czynienia z prawdziwą pizzą. Zniewalający zapach dochodzący spod moich drzwi znalazł odzwierciedlenie w smaku. Zawsze lubiłem hawajską, w wersji Maxi Pizzy wzbogacona została o brzoskwinię. Ryzykowne posunięcie, strzał w dziesiątkę. Pomimo obładowania składnikami ciasto nie opada, nie jest też spalone.

Niestety, tyle dobrego ile mogę powiedzieć o pizzy, tyle złego o lazanii. Właściwię nie mogę nic powiedzieć o makaronie czy mięsie, bo smak całości przysłania sos, zbyt słony i uderzający koncentratem pomidorowym. Jestem na nie.

Pizzerię polecam zdecydowanie jako pizzerię - jakikolwiek inny produkt może okazać się ryzykowny. Za to gorące pizze, dostarczane pod drzwi w rozsądnym czasie zadowolą wszystkich miłośników gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz