poniedziałek, 27 maja 2013

Babooshka

20-40zł
www.babooshka.pl

Trzy lokale w Warszawie, spora popularność wśród braci studenckiej, ale nie tylko. Chyba najpopularniejsza restauracja z kuchnią wschodnią w Warszawie. Już zgadliście? Tak, niedawno odwiedziliśmy Babooshkę, w celu przeprowadzenia wywiadu z jednym z założycieli, oraz spróbowania krzepiącej, rosyjskiej kuchni.

Na przystawkę naleśniki z łososiem. Proste i smaczne, po tej wizycie przejąłem sposób podania w wersji koreczka z cytryną na górze, świetnie uzupełnia smak łososia. Estetyczne, zaostrzają apetyt.
Jako głównego dania spróbowaliśmy wschodnich klasyków: czerwonego barszczu, znanego jako "ukraiński", oraz pielmieni z mięsem. Zacznijmy od zupy - zaprawiany, barszcz o głębokim kolorze, przyrządzony z buraków, kapusty oraz ziemniaków, zawierał kawałki mięsa i hojną pierzynę śmietany. Ta ostatnia zresztą, znajdowała się też w pielmieni, i na deserze, potwierdzając kaloryczność kuchni. Barszcz bardzo dobry, o pełnym smaku, choć przebojem dla mnie, okazały się pielmieni - pierożki z surowym farszem wieprzowo-wołowym, ikoniczne danie Rosyjskie.
Tutaj możecie zobaczyć, jak na Syberii wyglądała produkcja masowa.
W Babooshce pierożki są podawane w rosole, mięso jest ugotowane (razem z pierogami), a smak delikatny i mięsny.
Na deser znane na Podlasiu syrniczki - małe serniki na bazie twarogu, polane czekoladą, bardzo słodkie, o kremowej konsystencji.

Zachęcam do obejrzenia wywiadu:
 


My wsie bukwy uże znajem.

Jest samowar, jest Rosja.
Jak u babooshki.

Naleśniki z łososiem.

Barszcz czerwony, "ukraiński".

U dołu, po lewej, pielmieni.
Syrniczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz