czwartek, 10 października 2013

Kalyan

https://www.facebook.com/KalyanRestauracjaIndyjska
20-40zł

Pisać o takich restauracjach to czysta przyjemność!
Kalyan to nie tylko dzielnica Thane (miasta w dzielnicy Maharashta), ale także niedawno otwarta restauracja indyjska, znajdująca się w dużym "okrąglaku" przy alei Stanów Zjednoczonych, na warszawskiej Pradze Południe. Wiele razy mijałem ten budynek, i jedyne z czym mi się kojarzył, to mało popularny fitness klub. Po klubie ślad zginął, za to budynek skrywa tajemnicę (promocja miejsca jest naprawdę fatalna, chociaż mały banner sporo by dał) bardzo dobrej restauracji indyjskiej.

O ile przeszklona fasada z nalepionymi literkami nie prezentuje się zbyt dobrze, tak wnętrze jest przyjemne i klimatyczne. Bar z ciemnego drewna, pasujące meble, bibeloty nawiązujące do kultury indyjskiej, stół do gry w indysjkiego bilarda - wszytsko buduje spójny, niekrzykliwy wizerunek pozbawiony tandety, często obecnej w tego typu miejscach.
Na początek dostajemy czekadełko - cienki placek z mąki z cieciorki Papadam, z dwoma sosami: miętowym, oraz z tamaryndowca. Na stolik wjeżdża też pierwsze lassi, w wersji mango na słodko. Zachwycające! Konsystencja pomiędzy napojem a jogurtem, słodki smak, orzeźwiająca lekkość - najlepsze lassi, jaki kiedykolwiek piłem!
Z zapartym tchem czekam na przystawki, po takim starcie oczekiwania wystrzeliły pod samo niebo. Próbujemy Chicken Samosa - pierożków nadziewanych kurczakiem i ziemniakami, oraz Paneer Pakora - indyjskiego białego sera w panierce. Pierożki obtoczone w kruchym cieście, o bardzo gęstym, sutym nadzieniu mogłyby spokojnie robić za drugie danie. Ser dość tłusty, ale dobry, panierka chrupiąca.
Na główne danie dwa zestawy, do których tradycyjnie dobraliśmy indyjski chleb (jest szeroki wybór chleba, ryżu i ziemniaków, podawanych na różne sposoby). Mutton Rogan Josh, czyli baranina w sosie pomidorowym była dość pikantna, a samo mięso zachwycało przyrządzeniem. W końcu miejsce, gdzie można zjeść prawdziwą baraninę, w prawdziwie dobrej wersji! Świetnie pasuje do tego słodkie lassi.
Chicken Korma natomiast jest daniem, które możemy bezpiecznie zaoferować nawet sceptykom kuchni indyjskiej - delikatny sos z nerkowców, niemal słodki a z charakterem jednocześnie.
Jako dodatek do dań wybieramy Aloo Paratha - mój osobisty przebój, placek z mąki razowej faszerowany ziemniakami, oraz Garlic Naan - klasyczny "chlebek" indyjski w wersji z czosnkiem i masłem.

Wizyta w Kalyan należała do bardzo udanych, a przy tym niezbyt kosztownych. Na tle warszawskich restauracji indyjskich, Kalyan wypada świetnie - wysoka jakość w przystępnej cenie. Na łamach bloga proszę o lepszą promocję miejsca, bo nie chciałbym, żeby tak dobre miejsce zniknęło z kulinarnej mapy Warszawy.

Mango lassi

Czekadełko

Chicken samosa

Paneer Pakora

Aloo Paratha

Cały obiad.

Stół do indyjskiego billarda.

Jak u maharadży za płotem.

Hmm, gdzie to jest?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz